niedziela, 12 października 2014

Prolog

Nazywam się Rita Owell. Mam dziewiętnaście lat, chodzę do klasy trzeciej liceum. Nie jJestem zwyczajną nastolatką. Poluję na potwory. Moim hobby jest bieg na długie dystanse, fotografia i strzelanie z łuku. Pomaga w łowach. Do niczego się to nie nadaje w życiu codziennym. Jestem dosyć chuda i wymizerniała. Wyglądam jak wampir anemiczka, którą nie jestem. Taka moja uroda.

Aktualnie siedzę w vanie ojca. Nigdy nie prowadziłam pamiętnika. Przeprowadzam się. Do Nowego Poznania. To gdzieś na zachodzie Polski. Nie rozumiem, dlaczego rodzice chcą zamieszkać akurat tam. Roi się od wilkołaków wandali. Mięliśmy skończyć z łowami. Ale mnie to nie przeszkadza. Mam to szczęście, że umiem się bronić. Oni Chłopcy często się mnie boją, no cóż, życie.

Moi rodzice nie wiedzą o mnie wszystkiego i niech tak pozostanie. Nawet tutaj wolę tego nie pisać, jeszcze to znajdą i przeczytają, nie ryzykuję.

Przed chwilą spojrzałam w okno. Zobaczyłam brązowe chmury gnieżdżące się na niebie. Zapowiedź suchej ulewy. Sucha ulewa to po prostu grad. Rozpuszcza się, ale nie pozostaje po nim ani kropelka wody. Trochę się pozmieniało w ciągu ostatnich lat.

Usłyszałam wycie. Wilkołak. Zbliżamy się do celu. Nie muszę pytać, wiem to. Szczerze powiedziawszy, trochę się boję. Tego, co mnie czeka. W ciągu tego roku już drugi raz zmieniam szkołę i miejsce zamieszkania. A to dopiero listopad. Tak to bywa, gdy jest się w rodzinie łowców twój starszy brat ciągle pakuje się w kłopoty. Czarna owca w rodzinie. Gdyby tylko wiedzieli o mnie. Rick wie, ale nie mówi, w końcu wtedy musiałby jeszcze siebie wkopać. Umiemy się dogadać, nie powiem nie.

Gdzieś w tle rozległ się grzmot, który zlał się z wilczym wyciem. Moje plecy przeszywa dreszcz, robi mi się zimno. Patrzę na brata, siedzi na przeciwnej kanapie. A właściwie leży. Udaje zobojętniałego, ale ja go znam, czuje się równie niekomfortowo, jak ja. Skoro rodzice chcą skończyć z łowami prowadzeniem firmy i zacząć żyć normalnie, spędzać z nami więcej czasu, jak rodzina, po co nas wiozą do jednego z najbardziej obsadzonych przez wilkołaki zapuszczonych miast w Europie? Co im nie odpowiadało we Frankfurcie? Nie, nie chcę o tym myśleć.

Zastanawiam się... Jak wyglądało życie Osiemdziesiąt sześć lat, trzy miesiące i osiemnaście dni temu na Ziemi? Słyszałam, że było lepiej, ludzie wtedy narzekali na wszystko, ale nie wiedzieli, co się stanie później. W dach auta trzasnął grad. Pada, kiedyś nie było suchych ulew. Kiedyś grad się rozpuszczał, zawsze. Kiedyś chmury były białe lub szare, nie było brązowych. Kiedyś księżyc był srebrny, a nie szkarłatny. Kiedyś wszystko było inne. Kiedyś nie było Onich.

*_*-*_*-*_*-*_*

Tak, kolejny blog, ale mam pomysł i myślę, że jest on supi :3 Ale to się zobaczy. Szablon za jakiś czas będzie inny, ten jest taki "zastępczy", po prostu, żeby nie było czarno i nudno na blogu :3 
Przechodząc do prologu, myślę, że zdradza on nad wyraz dużo, ale jednocześnie ma w sobie nutę tajemnicy, taki właśnie był zamiar i mam nadzieję, że się udało. Mam też nadzieję, że się Wam podoba i będziecie to czytać :p 
Miłej niedzieli, robaczki :*
Całusy,
Atti.

7 komentarzy:

  1. Łaaaaa <3
    Nom nom, postarałaś się. Fajne są te skreślenia, faktycznie oddają klimat pamiętnika (choć nigdy go nie prowadziłam "znawca" :P) I ten mój ukochany tryb pierwszoosobowy *o* Uwielbiam. Nooo, czekam co będzie dalej :3 Fajnie, że dzieje się to w Polsce, raczej rzadko spotykane, a ciekawe, no i w związku z tym może być bardziej "prawdziwe", bo znasz to, o czym piszesz, jeśli wiesz, co mam na myśli ;)
    Ale się rozpisałam :P No nic, pozdrawiam, całuję, idę ruszyć dupę pisać Europę, bo nigdy nie skończę tego rozdziału :/
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nom, nom ^^
      Dziękować, jak miło, że taki dłuższy komentarz <3 Tak słodko. ^^
      Dziękuję <3
      Całusy,
      Atti.

      PS. Pisz, pisz! Ile można czekać?

      Usuń
  2. EJ Fajne te skreślenia :D Cholernie mi się podobało. Oby tak dalej! <3
    Kurcze, że moje komciowanie pod wszystkim co napiszesz aż tak strasznie cie nie irytuje Xd
    Tak czy inaczej.. Weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś Ty!
      Jestem Ci bardzo wdzięczna i miło jest słyszeć pozytywne opinie o moim opku, nawet pod każdym rozdziałem, to dodaje takiego... hmm... popędu, że chce się pisać więcej :D
      Tak czy inaczej, miło mi, że się podoba ^^
      Wzajemnie kochana :*

      Usuń
  3. Zapowiada się ciekawie!
    Z niecierpliwością będę czekać na dalsze rozdziały. Kto wie, może w dalszych częściach znajdziemy coś "znaczącego" dla sprawy ^^ xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może, może XD ^^
      Musisz mi pomóc zrobić bestiariusz >.>

      Usuń